
Z biegiem czasu ludzie stają się coraz bardziej świadomi zagrożeń, jakie czyhają na nich w codziennym życiu. Dotyczy to nie tylko pokryć dachowych z azbestu czy nadużywania kąpieli słonecznych, ale także tak prostej czynności jak mierzenie temperatury. Z czasem zdano sobie sprawę, jak niebezpieczne jest umieszczanie rtęci w słupku szklanego termometru, i zaczęto wycofywać te przyrządy z użycia. Zastąpiły je proste w obsłudze termometry z wyświetlaczem. Zrobiły wśród konsumentów taką furorę, że mało kto zauważył pojawienie się termometrów wypełnionych zupełnie nietoksycznym galem. A szkoda, gdyż mają one wiele zalet. Dlatego warto zadać pytanie, czy termometry elektroniczne aby na pewno są lepsze od galowych?
Służą przez wiele lat
Jedną z głównych zalet, jaką posiadają termometry bezrtęciowe jest ich trwałość. Szklana obudowa jest bardziej odporna na odkształcenia, zarysowania i zabrudzenia niż ta wykonana z tworzyw sztucznych. I nie zawiera związków chemicznych wytworzonych w laboratoryjnych warunkach. Poza tym wymianę termometrów elektronicznych zaleca się co 2-3 lata. Podczas gdy te galowe służyć nam mogą o wiele dłużej. Tym bardziej, że nie działają na baterie, które przecież w każdym momencie mogą się wyczerpać. A za pomocą wadliwie działającego urządzenia nikt nie będzie w stanie poprawnie określić ciepłoty swojego ciała.
Dają wiarygodne i dokładne wyniki
Termometry elektroniczne są supernowoczesne i super dokładne. Niektóre mierzą ciepłotę ciała w mniej niż minutę i pokazują nawet 2 miejsca po przecinku. Ale czy naprawdę o to chodzi? Dla chorego nie ma większego znaczenia, czy temperatura jego ciała wynosi 37,23oC czy 37,27oC – ważne że ma gorączkę. A będąc w takim stanie potrzebuje spokoju i odpoczynku, a nie dodatkowych stresów spowodowanych wahnięciami temperatury rzędu dziesiętnych części stopni C. Termometry bezrtęciowe pomagają przeziębionej osobie zorientować się, czy ma gorączkę czy też nie, a wynik mierzenia temperatury nie wywołuje niepotrzebnych niepokojów o swoje zdrowie spowodowanych nieznacznym podwyższeniem się ciepłoty ciała. Która swoją drogą może mieć jeszcze kilka innych przyczyn niż tylko pogarszający się stan zdrowia.
Uczą, że na niektóre rzeczy potrzeba czasu
Konieczność trzymania termometru bezrtęciowego pod pachą przez 10 minut, a czasem nawet 15, pomaga choremu uświadomić sobie, że jego stan jest jednak wyjątkowy. Że nie dysponuje on taką samą ilością sił i energii jak wtedy, gdy jest zdrowy. Czas spędzony na mierzeniu temperatury pozwala mu na chwilę się zatrzymać – a w zabieganym, współczesnym świecie każda okazja jest dobra, aby to zrobić. Być może krótka refleksja podczas tak prozaicznej czynności jak pomiar ciepłoty ciała zapobiegnie przecenieniu swoich możliwości i np. chodzeniu do pracy w stanie podgorączkowym. To zaś może pomóc uniknąć poważnych, pochorobowych powikłań.
Do zalet stosowania termometrów bezrtęciowych warto też zaliczyć ich niewysoką cenę. Warto się w nie zaopatrzyć także z powodów sentymentalnych – swoim prostym, tradycyjnym wyglądem (można je zobaczyć na stronie: http://www.zdrowiewmodzie.pl/37-termometry-bezrteciowe) przywołują na myśl czasy dzieciństwa. A wspomnienia z tamtego czasu, nawet jeśli dotyczą choroby, prawie zawsze są miłe i działają kojąco.